Dopiero dzisiaj zobaczyłem wzruszające
fotografie prasowe Pana Premiera pochylającego się ze współczuciem w sobotni poranek, na opolskim cmentarzu, ku Rodzicom zmarłej (w efekcie błędów lekarzy państwowej służby zdrowia?) Julii Bonk.
Dzień rozpoczęty na pogrzebe córeczki polskiego olimpijczyka, PDT zakończył... radośnie przed kamerami TVP w Zębie na Podhalu, gdzie - jak było widać, słychać i czuć - obficie świętował tryumf Kamila Stocha na olimpijskich mistrzostwach w Soczi. Coś nawet na koniec wywiadu obiecywał - jak zwykle. Zdaje się, że pracę(?) nad olimpiadą w Krakowie. I gardło miał zdarte. Radością, rzecz jasna.
Aż strach pomyśleć, jak PDT może się bawić w czwartkowy wieczór, 20 lutego, kiedy wcześniej w ciągu dnia pojawi się pewnie na uroczystościach pogrzebowych ś.p. senatora Zbigniewa Romaszewskiego.
Nic tak nie poprawia notowań, jak współczucie na pogrzebie pokazane w TVP?
A dobre notowania - to przecież jest powód do radości, tak? Pogrzeb rano - balanga wieczorem! Proste...
A ile w tym klasy!